7 powodów dla których powinniście piłować zęby pilnikiem do paznokci!

7 powodów dla których powinniście piłować zęby pilnikiem do paznokci!

Brzmi kontrowersyjnie? Owszem. A czy sensownie? Otóż nie, rozsądek Was nie myli – to twierdzenie nie broni się w żaden sposób. Okazuje się jednak, że istnieje grono osób, które ma na ten temat odmienną opinię.

Skąd ta dziwna moda?

Trend nie jest nowy – pierwsze filmy, jakie znaleźliśmy na ten temat na Youtubie, pochodzą sprzed około dwóch lat. Temat jednak odżył w ostatnich dniach. Wspomniany wyżej Youtube oraz Tiktok są wstrząsane przez nagrania, na których ludzie własnoręcznie piłują swoje zęby za pomocą pilników do paznokci.

Co jest powodem tej dziwnej mody? Cóż – specjalnie dla Was podjęliśmy heroiczny trud obejrzenia kilku takich nagrań (tak, próbowaliśmy to odzobaczyć). W tytułach i wypowiedziach w nich zawartych pojawiają się frazy takie jak “ponieważ nie stać mnie na dentystę” (co nieco dziwi w przypadku youtuberów z kilkusettysięczną widownią), słowa na temat poprawy estetyki czy… “zębów wampirzych”. Osobiście sądzę, że duże znaczenie – już szerzej, społecznie – ma tutaj również, nazwijmy to roboczo, “efekt mody”. Dokładnie ten sam, który zbierał żniwo wśród nastolatków przy promowaniu anoreksji i nadmiernego odchudzania. Wpływ autorytetu w postaci lubianego i popularnego twórcy może mieć katastrofalne skutki.

Więc w czym problem?

Pytanie pozostaje jedno – czemu dentyści nienawidzą tego trendu? Ktoś złośliwy mógłby powiedzieć, że zabiera on nam zarobki. Problem w tym, że taka osoba jednocześnie z miejsca obnażyłaby takim twierdzeniem swoją głupotę – choć może to i lepiej? Spiłowanie powierzchni zęba jest czynnością, którą, owszem, stosuje się, ale z konkretnych wskazań medycznych. Przykładem jest choćby zabieg strippingu – zebrania powierzchownej warstwy szkliwa z powierzchni stycznych, który można wykonać m.in. ze wskazań ortodontycznych lub właśnie estetycznych. Szkopuł w tym, że usuwa się odpowiednią ilość tkanki. W przypadku podjęcia próby podobnej czynności samodzielnie bardzo prawdopodobne jest, iż po prostu pozbawicie Wasze zęby szkliwa. O precyzji, z jaką należy operować narzędziami (i bynajmniej nie są to pilniki do paznokci – efekty wizualne uzyskane takowymi mogą “nieco” odbiegać od tego, co autor miał na myśli) nawet nie będę wspominał.

Jakie są konsekwencje?

Co jednak oznacza zdarcie szkliwa? Pierwszym problemem, na jaki możemy tutaj zwrócić uwagę jest fakt, że ono po prostu nie odrasta. Jest to, jak wiemy, najtwardsza tkanka organizmu, nie posiadamy jednak żadnego aparatu czy organu zdolnego do tego, żeby je wtórnie wykształcić (wyjątkiem są tu potworniaki – rodzaj nowotworów, ale tych nie chcemy w ustroju). Zdarte szkliwo może obnażyć drugą warstwę tkanki zęba – zębinę. Możemy ją kolokwialnie nazwać głównym “wypełniaczem” wnętrza zęba. Zębina jest daleko bardziej wrażliwa nie tylko na procesy próchnicowe, ale też na uszkodzenia mechaniczne, chemiczne, ścieranie przy jedzeniu. Jej obnażenie może również skutkować nadwrażliwością zębów na bodźce, a powiedzmy sobie szczerze – przecież nikt nie lubi bólu w trakcie wcinania ulubionych lodów!

Dlatego też apelujemy – jeżeli kształt Waszych zębów Wam nie odpowiada – zapytajcie przy najbliższej wizycie kontrolnej swojego stomatologa czy coś można z tym zrobić. Oszczędzicie sobie zdrowia, a nam nerwów. I zaufajcie nam – niezależnie od tego ile lajków czy subskrybcji ma ktoś, kto zachwala takie praktyki w internecie, wiedza tej osoby na temat zębów na 99% jest daleko mniejsza niż przeciętnego studenta trzeciego roku stomatologii.

Karol Pajdak