Emigracja dla dentysty: Stany Zjednoczone

Amerykański sen dla lekarza dentysty? Czy to możliwe?

Wiemy, jak bardzo lubicie czytać o możliwościach emigracji, dlatego przygotowaliśmy dla Was kolejny już wywiad z dentystą, który przeniósł swą karierę w obce strony. Tym razem wzięliśmy na tapet Stany Zjednoczone Ameryki. Nasza rozmówczyni – lek. dent. Paulina Oldland – udzieliła nam obszernych informacji, aby Wam było łatwiej pójść tą drogą.

Czy dentysta z polskim dyplomem może pracować w tym kraju?

I tak, i nie. Nie – dlatego, że sam dyplom z polskiej uczelni jest niewystarczający do aplikowania o Prawo Wykonywania Zawodu i szukania pracy. Tak – ponieważ nie musimy zaczynać przygody ze studiami od samego początku (na amerykańskiej uczelni program trwa 4 lata). W związku z tym, jak pewnie już się domyślacie: trzeba nostryfikować nasz polski dyplom i spełnić pewne warunki, zanim przystąpimy o staranie się o PWZ w USA.

Czy trzeba nostryfikować dyplom? Jesli tak – jak to zrobić?

Żeby pracować w USA jako stomatolog trzeba nostryfikować polski dyplom. Wiąże się to albo z powrotem na studia na dwa-trzy lata (programy noszą nazwę Advanced Standing Programs i są to zajęcia kliniczne, trochę teorii, ale trzeba liczyć się z egzaminami… jak to na uniwersytecie) LUB z ukończeniem programów specjalizacyjnych, na przykład GPR (General Practice Residency) lub AEGD (Advanced Education in General Dentistry). Studia mają przewagę nad specjalizacjami w tym, że dają możliwość licencji w każdym Stanie USA. W przypadku programów takich jak GPR tylko niektóre Stany (Wirginia, Ohio – na przykład) pozwalają na aplikację o PWZ. Będąc Rezydentem otrzymuje się pensję, natomiast za studia trzeba słono zapłacić…

Czy wymagany jest egzamin / certyfikat z języka urzędowego?

W Stanach Zjednoczonych, aby obcokrajowiec mógł rozpocząć jakiekolwiek studia czy rezydenturę, wymagane jest zdanie egzaminu językowego TOEFL. Nie przygotowywałam się do niego bardzo długo, natomiast dużą trudność sprawił mi wyścig z czasem. Niektóre pytania wymagają rozbudowanych odpowiedzi, a czasem ma się tylko 30 sekund na ułożenie logicznej wypowiedzi.

Czy można skorzystać z czyjejś pomocy przy formalnościach związanych z emigracją? Namiary na Firmę lub Instytucję.

Stany Zjednoczone to popularny kierunek emigracji, więc jest dość dużo firm zajmujących się prawną częścią tego procesu. Nie mam konkretnych namiarów, ale warto szukać Polaków lub osób o polskich korzeniach – w Nowym Jorku czy Chicago będzie ich pewnie sporo. Jeśli zostanie Ci przydzielone miejsce na uniwersytecie lub programie specjalizacyjnym, to uczelnia lub organizacja pomoże przy formalnościach. Niestety, jest dość mało placówek przyjaznych stomatologom wykształconym za granicą, którzy nie mają ustabilizowanej sytuacji emigracyjnej (to znaczy, nie są posiadaczami Zielonej Karty, na przykład).

Czy jako dentysta pracuje się w prywatnej i państwowej służbie zdrowia?

System ubezpieczeń w Stanach jest dość skomplikowany, choć powoli dostrzegam pewne podobieństwa do tego znanego mi z Polski. Uogólniając, pacjent może nie być ubezpieczony (wtedy pokrywa wszystkie koszty zabiegów z własnej kieszeni), może mieć ubezpieczenie prywatne (koszty są rozdzielane między pacjenta a firmę ubezpieczającą lub jeśli są to tańsze procedury, to firma pokrywa całość) lub korzystać z ubezpieczenia państwowego, które działa na podobnych zasadach co polski NFZ (ale czasem i tak trzeba coś dopłacić, zależnie od zabiegu). Wiele procedur, na przykład wykonanie protez ruchomych lub usuwanie trzecich zębów trzonowych, musi być najpierw zaakceptowane przez ubezpieczalnię, zanim przystąpi się do zabiegów. Wysyła się zdjęcia rentgenowskie, fotografie, notatki medyczne i oczekuje, zwykle około miesiąca, na akceptację planu leczenia. Najbardziej frustrujące są momenty, kiedy możemy usunąć prawą zatrzymaną „ósemkę”, ale lewą – która wygląda na zdjęciu RTG zupełnie tak samo – już nie. W takich wypadkach, na szczęście, można odwołać się od decyzji lekarza z ubezpieczalni i często dochodzi do zmiany decyzji. Biurokracja jest niestety na całym świecie chyba taka sama…

Czy średnie zarobki są satysfakcjonujące?

Jeszcze nie pracuję w zawodzie, ale sądzę (widząc po znajomych), że tak. Jak w każdej sytuacji trzeba rozdzielić stomatologów pracujących we własnym gabinecie, jak i tych, którzy pracują na procent dla kogoś (Associate Dentist). Zarobki różnią się także od wybranej specjalizacji i lokalizacji. W USA zarobki podaje się w skali roku, przed opodatkowaniem. Dentysta bez specjalizacji, wykonujący wiele procedur z zakresu stomatologii ogólnej, pracujący na pełen etat, może liczyć na sześciocyfrową wypłatę w skali roku. Średnio jest to około $150.000, ale znam takich, którzy potrafią zarobić i dwa razy tyle.

Podatki – czy są wysokie? (W Polsce około 19%).

Wysokość podatków zależy od Stanu, w którym się mieszka i osiągniętego dochodu w danym roku. Mamy dwa rodzaje podatków, federalny i stanowy. Federal tax wynosi około 10% i obowiązuje na całym terytorium USA. State tax różni się wysokością między Stanami (do 10%), a w niektórych w ogóle nie trzeba go odprowadzać (Floryda, Washington, Alaska – na przykład). Jest też podatek lokalny, ograniczony do miejsca zamieszkania, obowiązujący w niektórych obszarach.

Czy pracuje się w prywatnej i państwowej służbie zdrowia?

Praca w obu systemach ma swoje plusy i minusy, które uważam są jednakowe w większości przypadków, niezależnie od miejsca zamieszkania. W Stanach jest tyle możliwości, że każdy na pewno znajdzie swoje miejsce w stomatologicznym świecie. Można pracować dla sieciówki przyjmującej pacjentów ubezpieczonych w ramach Medicare/Medicaid, można pracować dla dużego prywatnego gabinetu, który akceptuje tylko kilka rodzajów prywatnych ubezpieczeń, można też mieć swoją przychodnię działającej w ramach FFS (fee for service – wtedy żadne ubezpieczenia nie są akceptowane, a pacjenci za wszystkie procedury płacą z własnej kieszeni)… Opcji jest naprawdę sporo.

Generalny czas i tryb pracy? (np. ile dni/godzin dziennie się pracuje?).

Znam kilku dentystów, którzy pracują na pół etatu. Znam też takich, którzy pracują na pełen etat i dodatkowo dwie soboty w miesiącu. Moim zdaniem, jeśli nie ogranicza nas kredyt na studia, kredyt mieszkaniowy, czy inne zobowiązania finansowe, to można sobie w Stanach pozwolić na nieco więcej luzu, pracować mniej i mieć czas na drobne przyjemności.

Czy nasz ewentualny rozmówca jest zadowolony z poziomu życia?

Tak. W chwili obecnej pracuję jako asystentka stomatologiczna, czekam na rozpoczęcie mojego dwuletniego programu GPR (już nie mogę się doczekać moich pierwszych pacjentów na fotelu w lipcu tego roku!). Nawet z moimi obecnymi zarobkami można całkiem nieźle żyć. Oczywiście, sprawy komplikują się, jeśli ma się rodzinę a dzieciom trzeba zapewnić opiekę w ciągu dnia, ale ogólnie mówiąc nie jest najgorzej! Dla ciekawskich, zarobki asystentki stomatologicznej wahają się między $14-$19 na godzinę (asystentki ortodontyczne, chirurgiczne, lub posiadające dodatkowe kursy z polerowania wypełnień czy wykonywania uzupełnień tymczasowych zarabiają więcej).

Przeciętne wyposażenie gabinetu (np. jak często spotyka się mikroskopy, RTG itd).

Pracowałam do tej pory w dwóch gabinetach, w jednym byłam gościnnie, w dwóch innych miałam rozmowę o pracę.

Każdy gabinet ma własne laboratorium. Jest ono do dyspozycji asystentek i stomatologów, najczęściej nie ma w nich techników – chyba, że sam gabinet jest multistanowiskowy lub jest częścią większej sieci. Wyciski alginatowe odlewa się więc na miejscu. Modele się przycina. Częstym wyposażeniem są też urządzenia Ministar, dzięki którym można szybko wyprodukować nakładki do wybielania lub nakładki służące do wykonania uzupełnień tymczasowych. Mikroskopy są raczej zarezerwowane dla specjalistów lub dentystów, którzy naprawdę go potrzebują do pracy (wykonują dużo zabiegów z zakresu endodoncji). Jeśli już rozmawiamy o powiększeniu pola zabiegowego, to chciałabym wspomnieć, że każdy stomatolog, którego do tej pory spotkałam, pracuje w lupach. Sprzęt do wykonywania zdjęć rentgenowskich jest w każdym gabinecie. Zdjęcia wewnątrzustne, panoramiczne, CBCT można wykonać więc na miejscu. Sam gabinet jest nieco inaczej zorganizowany niż te, które znamy z Polski. To, co mnie uderzyło na pierwszy rzut oka po przyjeździe do Stanów i po wizycie w kilku gabinetach, to wykładzina w gabinecie, zdjęcia rodziny lub znajomych i dekoracje ścian czy blatów różnymi bibelotami. Ma to swój urok, ale chyba to nie dla mnie.

Czy dentysta ogólny może wykonywać wszystkie procedury (protetyka, ortodoncja) czy trzeba odsyłać pacjenta do specjalisty?

To zależy od umiejętności i doświadczenia. Pracuję z dentystą ogólnym, który ma duże doświadczenie w zakresie chirurgii stomatologicznej i, ponieważ bardzo lubi tego rodzaju zabiegi, wiele pacjentów jest do niego kierowanych z innych gabinetów, chociaż wcale nie ma oficjalnego tytułu specjalisty. Oczywiście, ma ten komfort, że jeśli coś wykracza poza granice jego umiejętności, może odesłać pacjenta do chirurga. Podobnie ma się sprawa z endodoncją. Od protetyki się nie ucieknie. Korony, mosty, protezy: każdy stomatolog ogólny musi czuć się dobrze w tej działce stomatologii. Bardzo rzadko wysyła się pacjentów do protetyka – musi to być naprawdę skomplikowany przypadek. Z resztą, korony, mosty – to działka Restorative Dentistry, czyli stomatologii odtwórczej, w której ramach na studiach przyszli amerykańscy dentyści uczą się też jak zakładać wypełnienia. W Polsce, dla przypomnienia, to dwa osobne przedmioty. Ortodoncja dla dentysty ogólnego sprowadza się raczej do nakładek Invisalign. Całą resztę przypadków odsyła się do specjalistów.

Czy wymagana jest specjalizacja czy wystarczą umiejętności praktycznej oraz kursy?

W Stanach nie wymagana jest specjalizacja. Tu bardzo zdroworozsądkowo podchodzi się do praktykowania zawodu: masz się czuć pewnie w tym, co robisz. Trudno czuć się pewnie bez odpowiedniego przygotowania: z pomocą przychodzą kursy stacjonarne, kursy online z rozległą siecią filmów instruktażowych (na przykład Spear Education, z którego sama korzystam i jestem zachwycona! Polecam też filmy z Glidewell Education – te drugie są darmowe), programy mentorskie, study clubs… Możliwości kształcenia jest mnóstwo: trzeba „tylko” znaleźć czas i motywację.

Czy i jak robi się specjalizację?

Na specjalizację aplikuje się przez Internet. Platforma nazywa się ADEA PASS. Jest dziewięć programów specjalizacyjnych: ortodoncja, pedodoncja, periodontologia, protetyka, chirurgia szczękowo-twarzowa, patologia szczękowo-twarzowa, radiologia szczękowo-twarzowa, endodoncja oraz zdrowie publiczne w stomatologii. Nabór na specjalizację odbywa się raz w roku. Oprócz specjalizacji można również kształcić się w ramach General Practice Residency, Advanced Education in General Dentistry, Dental Anesthesiology, Oral Medicine, Orofacial pain – te programy kończą się certyfikatem. Ja dla uproszczenia tego zawiłego systemu nazywam je „specjalizacją”, choć oficjalnego tytułu po ukończeniu się nie dostaje.

Ciąża w tym kraju – czy pracuje się w ciąży czy zostaje na zwolnieniu lekarskim?

Niestety, nasz zawód ma to do siebie, że kiedy nie pracujemy – nie zarabiamy, więc ostatecznie wybór należy do przyszłej mamy.

Urlop macierzyński

W Stanach pojęcie „urlopu macierzyńskiego”… nie istnieje. Poza światem stomatologicznym, są firmy i instytucje bardziej „pro-rodzinne”, które oferują pomoc dla świeżo upieczonych rodziców w postaci płatnego urlopu macierzyńskiego, są to jednak bardzo rzadkie sytuacje. Zwykle wykorzystuje się płatny urlop wypoczynkowy (2 tygodnie), a pozostały „time off” jest bezpłatny. Pracodawcy są wyrozumiali i dają rodzicom tyle wolnego, ile potrzebują, aby odnaleźć się w nowej sytuacji. Tak na marginesie, żłobki przyjmują pod swoje skrzydła już dwutygodniowe maluchy!

Wsparcie dla rodziców/rodzin

Urlop macierzyński to w USA często fikcja, urlop wychowawczy to totalny kosmos, ale niektórym pracującym ojcom przysługuje urlop tacierzyński (to zależy od firmy). Można go wykorzystać w dowolnym czasie do roku po narodzinach dziecka. Przy szpitalu mojego męża działa żłobek i przedszkole dla dzieci pracowników (płatny dodatkowo).

Emerytura – po jakim czasie pracy nabywa się prawo do emerytury i jakie są perspektywy?

Na emeryturę pracuje się od początku kariery, plan sponsorowany przez pracodawcę nazywa się 401k. Co miesiąc od pensji odkładane jest, na przykład, 6% dochodu. Wielu dentystów (i nie tylko) oprócz tego inwestuje na giełdzie, w inne biznesy lub kupuje nieruchomości pod wynajem. Pracuje się tyle, ile się chce – i na jak długo po kalkulacjach starczy pieniędzy z konta 😉

Czy lekarz z innego kraju może liczyć na jakieś dodatkowe wsparcie?

Muszę powiedzieć, że na swojej drodze do tej pory spotykam bardzo wyrozumiałe i pomocne osoby. Miałam kilka rozmów o pracę w charakterze asystentki stomatologicznej (zdałam też egzaminy aby mieć odpowiedni certyfikat – dla stomatologa to bułka z masłem) i zdarzyło się, że powiedziano mi, że mam za wysokie kwalifikacje na to stanowisko. Było to niezmiernie frustrujące zważywszy na fakt, że to jedyna w zasadzie możliwość pracy zarobkowej w zawodzie tutaj na miejscu (na Florydzie po zdaniu egzaminów praktycznych można starać się o PWZ Higienistki stomatologicznej)… Warto udzielać się na forach internetowych, grupach na Facebooku. Social networking to strasznie ważny aspekt pracy zawodowej. Nie byłabym teraz tu, gdzie jestem, gdyby nie mnóstwo życzliwych osób, które z czystej chęci pomocy postanowiły nieco ułatwić mi życie, pokazać ten amerykański, stomatologiczny świat, wziąć pod swoje skrzydła i zacząć uczyć – od podstaw, małymi kroczkami. Najfajniejsze jest to, że nigdy nie czułam się, żebym była dla nich ciężarem. Zwykle sami mi mówili (mówią), że uwielbiają uczyć i mają dużą radość z możliwości dzielenia się ze mną swoją wiedzą i brania udziału w dyskusjach. Sądzę, że lekarz z innego kraju może liczyć na dodatkowe wsparcie, ale nie można uznawać tego za coś oczywistego, czegoś co „się należy”. Po prostu: nie zadzieraj nosa. Słuchaj. Pracuj ciężko każdego dnia. Moja koleżanka dała mi cenną radę gdy aplikowałam o miejsce w Programie GPR. „Be teachable and coachable” – i chyba na tym chciałabym zakończyć.