Hej Rodzice.
Zatrzymajcie się na chwilę wiem, że właśnie kończycie pakować dla dzieci. Super, co?
Mam dla Was fajny patent.
Niech w tym roku Mikołaj pamięta, żeby do paczki dorzucić zdrowe słodycze (np. takie ślimaki, zrobione z samych owoców, lizaki z ksylitolem czy suszone owoce i bakalie ) oraz… szczoteczkę do zębów.
Nie. Nie pomyliło mi się.
Nie, nie kończą się nam pomysły, nie forsujemy szczoteczek na siłę, nie chcemy być boleśnie oryginalni fit ani też: „Czy tobie, Wąski, sufit na łeb się nie spadł”? (Profilaktycznie, najmłodsze pokolenie czytelników odsyłam do filmu Kiler, reż. Machulskiego).
Otóż nie.
Szczoteczka jako dodatkowy prezent od Mikołaja to bardzo dobry pomysł, ponieważ:
dziecko prezenty identyfikuje jako nagrody, zatem przyjemności odczarujmy zatem trochę szczotkowanie zębów. Uwaga! Jeśli rodzic nie myje dziecku zębów wcale lub zawsze robi to na siłę, a dziecko pod choinką znajdzie tylko samą szczoteczkę, odbierze to jako karę: nie dość, że nie ma zabawek to jeszcze czeka na nie szczoteczka…
– pokazujemy, że mycie zębów JEST WAŻNE i że Mikołaj je za takie uważa, a Mikołaj/Gwiazdor/Aniołek/Dziadek Mróz to nie byle kto.
– dodatkowo oprócz dzieci, szczoteczki powinni dostać także rodzice, działajmy systemowo. Pamiętajcie także, żeby nie rozkładać się w fotelu z paczką chipsów, kiedy dziecko dostało tylko bakalie 😉
Zdrowe przekąski są natomiast zawsze dobrym pomysłem, a im szybciej zaczniecie przyzwyczajać do nich dziecko, tym chętniej wybierze je zamiast typowych słodyczy. U mnie furorę zrobiły zwyczajne suszone i liofilizowane.
Weźcie to sobie do serducha i na zdrowie.
Niech w tym roku Mikołaj dorzuci coś jeszcze do czekolady i mandarynek.
Będziemy wdzięczni w imieniu Waszych dentystów oraz, przede wszystkim, dzieci.