Strefa Testów: Clearfil Universal Bond Quick od Kuraray

Piątek popołudnie, wracamy do domu z roboty.

Sto kilometrów samochodem, jeszcze połowa przed nami. Zapada cisza. Zmęczeni, bezmyślnie słuchamy muzyki z „Ostatniego Mohikanina”. Mój pasażer, Dentysta Drobiazgowy gapi się w okno. A tam na polach szaro i bezkresnie rozciąga się luty, największy wrzód na dupie całego roku.

– Podobno wychodzi nowy BOND – mówię, kiedy losowe skojarzenie wpada mi do głowy.

– Czyj? – mój rozmówca pyta nieobecnym tonem.

– No – waham się. Kurna, czyj. Nie wiem kto jest reżyserem. Wstyd się trochę przyznać, ale też długo tematu nie pociągnę- Kontynuacja.

– Jakiej firmy? – pyta Dentysta Drobiazgowy i odwraca się do mnie z zamglonym spojrzeniem.

Jezu. W głowie mam eksplozję objawienia.

– Jesteś chory. Ciężko chory  – stwierdzam fakt, cytując klasyka – Film. Nie system łączący. Jesteśmy żałośni. Nie mamy życia.

Bond.

Kiedyś na jakimś szkoleniu padło stwierdzenie: „My, dentyści jesteśmy szaleni. Próbujemy połączyć zębinę, szkliwo i kompozyt. To jak łączyć szkło, metal i drewno jednym preparatem”. Trochę tak jest. Historia ewolucji systemów łączących jest dosyć imponująca i nieustannie szukamy tego najlepszego, niczym świętego Graala. Część z nas ma swoje ulubione preparaty, reszcie jest w sumie wszystko jedno czym pracuje. Nie wszyscy też mają ochotę i potrzebę śledzenia najnowszych zaleceń czy wytycznych dotyczących stomatologii.

Bond idealny. Pierce Brosnan? Daniel Craig? Czy może Clearfil Universal Bond Quick od Kuraray?

Prawda jest taka, że każdy ma swoich ulubieńców. I tak, ma znaczenie czy wolisz brunetów czy blondynów.  Co jednak może nam się spodobać w Quick Bond?

Szybkość!

Agent specjalny powinien cechować się zwinnością jaszczurki. Taki też jest właśnie Universal Bond Quick. Solves the problem, quickly. Bez zbędnych ceregieli od razu przechodzi do rzeczy. Bez wcierania, dodatkowych procedur. Smarujesz i jedziesz dalej. Jasne, czas, koferdam, cztery ręce. Tylko gdzie w gabinecie typowo NFZ-towym znajdziemy takie luksusy? A zatem czas, czas na wagę złota. Poza tym jest to dobre rozwiązanie chociażby u dzieci czy osób niepełnosprawnych, gdzie musimy się spieszyć ze względu na ograniczoną współpracę czy możliwości pacjenta. W czasie zabiegu w znieczuleniu ogólnym, gdzie macie do zrobienia 20 ubytków też może okazać się niegłupim rozwiązaniem.

Doskonała adaptacja do warunków środowiskowych!

Ty pracujesz tak jak lubisz. Wytrawiasz samo szkliwo, cały ubytek a może wyrzuciłeś już dawno wytrawiacz? Don’t worry. Clearfil Universal Bond Quick sam zrobi robotę. To Ty jesteś „M” i Ty ustalasz zasady. Dodatkowy plus przy zastosowaniu u dzieci, osób niepełnosprawnych i w czasie zabiegów, jak wyżej.

Doskonałe umiejętności pływackie!

Co ma wisieć, nie utonie. Universal Bond Quick mógłby wpłynąć na suchego przestwór oceanu. Konsystencja daje pewność, że zapłynie tam, gdzie chcesz żeby się znalazł. Dodatkowo, co rzuciło się w oczy naszej Redakcji, ma dość intensywny kolor, dzięki czemu widać gdzie został rozprowadzony. Jak to ładnie ujął Leszek na fotkach – „colors of Kuraray”.

Umiejętność odbezpieczenia broni jedną ręką!

Czyż to nie czysta ergonomia? Twoja asystentka już nigdy więcej nie wypuści z rąk ssaka próbując odkręcić nakrętkę innego systemu łączącego. A tak poważnie, nieraz bywa tak, że brakuje ręki. Co ja Wam będę tłumaczyć. Praca na cztery ręce, szanujemy, do nóg padamy. Ale ilu stażystów ma takie luksusy? No właśnie. Opakowanie łatwo zamyka i otwiera się jedną ręką, więc unikniemy odparowania preparatu. Dodatkowo to docenicie, kiedy sami zaczniecie płacić za materiały. Mnie na przykład bond rozlewany na tackę podnosi ciśnienie lepiej niż podwójne espresso, nawet jeśli nie ja za to płace. Zatem – niby pierdoła, ale ile ułatwia.

Skuteczność.

W końcu za to im płacą!

Co więcej można powiedzieć po makroskopowej obserwacji? Chyba tyle. Resztę należy zbadać dokładniej pod mikroskopem  i obserwować w czasie.

O takie badania pokusili się Ahmed M.H, Yoshihara K., Mercelis B., Van Landuyt K., Peumans M., Van Meerbeek B., wyniki znajdziemy w publikacji:  Quick bonding using a universal adhesive, Clin Oral Investig. 2020 Aug;24(8):2837-2851.

Autorzy badali siłę wiązania 3 systemów łączących po aplikacji  w usuniętych zębach. Próbki oceniane były po 1 tygodniu oraz 6 miesiącach od momentu aplikacji, w tym czasie przechowywano je w wodzie destylowanej.  Co okazało się ostatecznie? Quick bond zastosowany w trybie szybkiego wiązania nie był gorszy od zastosowanych uniwersalnych systemów łączących przez 20 s. Doskonałą skuteczność wiązania osiągnięto dzięki Clearfil SE Bond 2, zastosowanym zarówno w trybie self-etch jak i etch&rinse.  Wydłużony czas aplikacji Quick Bond poprawił jedynie jego natychmiastową, ale nie odległą w czasie się skuteczność wiązania.

*Clearfil SE Bond 2 to inny system łączący firmy Kuraray, ale o tym innym razem.

Pozostaje nam uwierzyć autorom i skrycie zamarzyć, żeby samemu przeprowadzić długofalowe badania.

Swift  w publikacji „Dentin/enamel adhesives: review of the literature”, podaje, że systemy samotrawiące bardzo dobrze sprawdzają się w przypadku ubytków przyszyjkowych oraz właśnie w stomatologii dziecięcej oraz u pacjentów wymagających szczególnej troski. Czyli nihil novi, wszystko tak, jak sami zauważyliśmy.

Cóż zatem możemy powiedzieć o Quick Bond po miesięcznym okresie testów?

O jego sile krążą legendy, ponoć nawet Pudzianowski nie dał rady odkleić tej dwuzłotówki, którą przykleiłem przy pomocy tego preparatu do trotuaru na Targówku.

Wołodia Władimir Władimirowicz Putin postanowił użyć tego Bondu do wyklejenia tapety w sypialni, bo kto bogatemu zabroni.

Clearfil Universal Bond Quick jest tak aksamitnie kremowej konsystencji, że Wadowickie Kremówki nie mogą mu się równać. Nie mniej jednak obie te rzeczy – bond i kremówki, należy używać w jamie ustnej.

Chuck Norris mówi, że Clearfil Universal Bond nie szczypie w oczy ale w sumie odradzamy sprawdzanie.

A tak na poważnie, cieszymy się, że możemy testować produkty porządnej jakości, które w jakiś sposób z nami rezonują. W trakcie okazało się, że tego akurat bondu i tak używa się mniej więcej w 1/3 gabinetów (w tym w Holandii), w których pracujemy, także nie była to może zupełnie nowość. Fajnie zatem mówić Młodym o rzeczach, które ułatwią im pracę. Na te rozwiązania, które się zaś nie sprawdzają, lepiej spuścić zasłonę milczenia.  Zwyczajnie szkoda nam czasu i naszej wiarygodności, żeby pokazywać Wam badziewie.

A zatem można śmiało serwować wstrząśnięty, nie zmieszany.

Dziękujemy firmie Kuraray Noritake za możliwość jazdy próbnej.

Trzymajcie się!

Fotografie do wpisu wykonał Leszek Szalewski.