Uważajcie, albowiem kiedy spoglądacie w otchłań ona również patrzy na Was…
Z pewnością takie przemyślenia towarzyszą wielu młodym adeptom endodoncji po otworzeniu komory zęba… Wiecie jak to jest. Pacjent z bólem, trepanowanie zrobione. I gapią się na Was te 3 kanały w trzonowcu. A Wy tylko zastanawiacie się czy nie szukać kolejnego albo czy Was gdzieś nie ugryzie anatomia i nie skończycie ze złamanym pilnikiem przy wierzchołku.
I w zasadzie stąd – między innymi – bierze się zjawisko, które ja nazywam stomatologicznym nomadyzmem. Wiecznie w drodze, od jednego szkolenia do drugiego, miasto za miastem, trasa za trasą… Zawsze w pogoni za wiedzą.
Jak jednak w roli niosącego kaganek oświaty przewodnika w tej naszej otchłani poradził sobie lek. dent. Tomasz Kiełkowicz? Specjalnie dla Was wysłaliśmy Karola na szkolenie “Opracowywanie kanałów korzeniowych pilnikami maszynowymi – jak pracować skutecznie i bezpiecznie” organizowane przez firmę Poldent sp. z o.o. Zapraszamy do relacji poniżej.
SPRAWY TEORETYCZNE – KRÓTKA INSTRUKCJA OBSŁUGI ENDODONCJI
Ze spraw technicznych: kurs liczył sobie około czterech godzin – mniej więcej połowa na teorię i połowa na praktykę. Tutaj ogromny ukłon dla prowadzącego – Pan Doktor jest żywym przykładem na to, że godziny, w jakich mierzymy czas są jednostką względną. Przez te dwie godziny zdołał przekazać dawkę wiedzy, z jaką niektórzy pewnie mierzyli by się pewnie sporo dłużej! Pochwalić należy również styl prowadzenia seminarium – zdecydowanie widać, że mamy do czynienia z nie byle kim, a weteranem sal wykładowych. I, przy tym, osobą obdarzoną niesamowicie przystępnym usposobieniem!
Czego jednak się dowiedzieliśmy? Cóż – pomimo skupienia stricte na konkretnym temacie, dawka wiedzy była spora. Przeszliśmy szlak od rzeczy takich jak najczęstsze błędy w leczeniu kanałowym aż do omówienia kolejnych etapów w używaniu pilników maszynowych. Po drodze pochyliliśmy się również nad właściwościami samych pilników. Wiecie co, tak powszechny w naszych narzędziach, stop NiTi ma wspólnego z amerykańską marynarką wojenną? Jeśli nie, cóż, doktor Kiełkowicz z pewnością chętnie podzieli się z Wami tą historią…
STRONA PRAKTYCZNA – JAK PRACOWAĆ NIE CIĘŻKO, ALE MĄDRZE?
Jak jednak było z naszym crème de la crème – zajęciami praktycznymi? Cóż, ta wymagała od nas pewnego przygotowania. Każdy uczestnik był zobligowany do przyniesienia jednego strepanowanego zęba po ekstrakcji. Wymaganie, trzeba powiedzieć, nieduże. Przynajmniej w tym zawodzie. Do naszej dyspozycji został za to oddany cały zestaw pilników – zarówno ręcznych, jak i maszynowych. Do tego standardowy podstawowy zestaw narzędzi stomatologicznych, duo strzykawki & puszki ze sprężonym powietrzem do oczyszczania kanałów z opiłków oraz, oczywiście, endomotor. Otrzymaliśmy także nieco materiałów szkoleniowych – wśród nich zgrabny skrypt na temat pracy pilnikami maszynowymi autorstwa prowadzącego, który zabraliśmy do domów. Nie zapominamy jednak o Czytelnikach, którzy doceniają rolę spożywki i wiedzą, że bez energii nie ma skutecznej nauki! Na głodomorów czekało na nieco słodkości oraz butelki wody.
Jeśli idzie o samą praktykę – nie mam tutaj zastrzeżeń. Każdy z nas miał okazję popracować maszynowo na przyniesionym zębie, prowadzący również od tej strony okazał się być bardzo pomocny i otwarty na pytania. Trzeba wręcz powiedzieć, że doktor Kiełkowicz z takimi zdolnościami motywacyjnymi na pewno sprawdziłby się w roli trenera personalnego! Koniec końców – wyszedłem zadowolony. Dla stażysty to z pewnością dobra okazja na podniesienie swoich zdolności w zakresie pracy maszynowej. Na zakończenie każdy z nas otrzymał również Endostar E3 Azure Basic. W sam raz żeby dalej trenować na własną rękę.
Cóż mogę rzecz na koniec? Może zróbmy małe podsumowanie:
✔️ Dla kogo jest ten kurs?
Dla każdego, kto para się endodoncją maszynową (lub planuje zacząć) i chciałby usprawnić swoją pracę.
❌ Dla kogo NIE jest ten kurs?
Cóż – weterani leczenia kanałowego raczej nie dowiedzą się na nim wiele więcej ponad swój stan wiedzy. Ale – co trzeba oddać – szkolenie dedykowane jest właśnie dla osób u progu swojej przygody ze stomatologią.
Czy było warto z perspektywy lekarza dentysty stażysty?
Tak, zdecydowanie, myślę, że spokojnie mogę polecić ten kurs dla młodych stomatologów.